czwartek, 25 grudnia 2014

Rozdział 2.

 Ten, na początku zaprzeczał, ale kiedy wyjrzał prze okno, musiał zmienić zdanie. Nie było nic widać, tylko śnieg, padający śnieg z taką prędkością, że nie można było nic zobaczyć. Zaprowadziłam go do pokoju gościnnego na piętrze. Ten, podziękował, natomiast ja poszłam na dół. Musiałam ogółem doprowadzić się do porządku psychicznego. To taka rutyna, że co dzień, siadam i porządkuję sobie wszystkie myśli. Tak więc zrobiłam i dziś. Wszystkie myśli, kierowały się na Harry'ego. Ale, wszystkie były nielogiczne. Pomyślałam, że to ze zmęczenia. Poszłam do siebie, by spokojnie się wykąpać. Wzięłam ciepły prysznic, po czym wysuszyłam ręcznikiem włosy. Przebrałam się w biały t-shirt i czarne shorty, po czym zeszłam na dół. Pomyłam nasze kubki, po umyciu kubków poszłam na górę. Idąc, słyszałam płacz. Oprócz Harry'ego i mnie nikogo nie było, więc zmartwiłam się. Podeszłam do drzwi od jego pokoju, i zapukałam.
- Wejdź.
Kiedy weszłam do jego pokoju, zobaczyłam Harry'ego z zapłakanymi oczami i telefonem w ręku.
- Co się stało?
- Nic...
- Harry, gdyby nic by się nie stało, to nie płakałbyś prawda? Opowiadaj co się stało. - usiadłam obok niego.
- Masz.... - dał mi swój telefon. Zaczęłam czytać, co ludzie wypisują na jego temat. Te ,, celne komentarze" typu: męska dziwka itd. To musiało go boleć, i to niesamowicie.
- Słuchaj.... Nie możesz dawać im satysfakcji. Każda twoja łza, spowodowana tym, daje im satysfakcję rozumiesz? Nie przejmuj się tym, bo nie warto. Dam ci przykład z mojego życia, miałam znajomą, którą też hejtowano. Na początku z bardzo się tym przejmowała wiesz? Ale zrozumiała, że nie warto, i przestała. Oni też przestali, bo zrozumieli, że już jej nie zranią. - powiedziałam dając mu chusteczki. Ten wziął je, po czym jeszcze bardziej zaniósł się płaczem. Znając życie, jak każda osoba potrzebował przytulenia. Po prostu. Wstałam i podeszłam do niego z drugiej strony, po chwili, siedziałam naprzeciwko jego. Przytuliłam go, ten po woli przestawał. Kiedy przestał płakać, puścił mnie
- Dziękuję.
- Nie ma za co. Pamiętaj, że możesz mi powiedzieć o wszystkim, pomogę ci.
- Dziękuję, jesteś wielka.
- Naprawdę nie masz za co. Połóż się spać dobrze?
- Ale ja nie zasnę sam.
- Naprawdę?
- Tak.
- No to chodź, dam ci coś do przytulania.
- Już mówię, że nie chce misi.
- No to czego?
- Mogę spać z tobą?
To mnie trochę oszołomiło. Ale, że on jest nadal na granicy płaczu, muszę się zgodzić.
- No dobra, chodź.
__________________
Jeśli czytasz - Skomentuj, proszę < 3
Jest i 2 rozdział. Będę starać się dodawać 2 rozdziały Dziennie. Ale nie obiecuję, że 2. Czasem 1. Ale postaram się codziennie. Dobranoc xoxo :*

2 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Wiem. Czasem, mam na celu uczulić społeczność. Ale jednak - zawsze czegoś się nauczysz. ;)
      xxZ

      Usuń